Powstawszy ze snu dzięki składam Tobie, Boże, że z wielkiej swej dobroci i cierpliwości nie zagniewałaś się na mnie, leniwego i grzesznego, i nie zgubiłaś mnie z moimi nieprawościami, ale jak zawsze byłeś Panie miłosierny i podźwignąłeś mnie, leżącego w beznadziei, abym poranną modlitwą wysławiał Twoją moc. Oświeć teraz oczy mego umysłu, otwórz moje usta, abym nauczył się Twoich słów i zrozumiał Twoje przykazania, czynił Twoją wolę i wysławiał Ciebie w wyznaniu serdecznym, i w pieśniach wywyższał najświętsze Twoje Imię.